czwartek, 21 sierpnia 2014

22.Ucieczki i powroty.

Ile razy chciałeś uciec od wszystkiego? Ile razy brakowało Ci odwagi żeby coś powiedzieć? Czy jesteś może z tych, którzy rozwiązują problemy natychmiast, na gorąco?  Ja chyba jestem wszystkimi po trochu. Ale zazwyczaj brakuje mi odwagi, która jednak jest potrzebna.
Nieustanne zadawanie pytań: co dalej, a co by było gdyby albo a jeśli by tak... nie przybliżyło mnie do żadnej konkretnej odpowiedzi. Ciężko jest coś zmienić w swoim życiu nie ruszając się z miejsca, tkwiąc w jednym punkcie, prawda? Trzeba się raz na jakiś czas oderwać się od problemów, pozostawić je tutaj na miejscu, uciec na parę chwil. Zrobić parudniowy odpoczynek od wszystkich i wszystkiego.
Mnie odległość dystansuje. Daje mi możliwość trzeźwego myślenia o wszystkim co mnie trapi. Przeczytanie w ten czas lektury (która się okazała strzałem w dziesiątkę), było idealnym wręcz wysublimowanym podsumowaniem i zamknięciem pewnego etapu! Który powiedzmy sobie szczerze, nie do końca był jeszcze dla mnie jasny. Niekiedy najprostsze odpowiedzi na nurtujące pytania, dają więcej niż dogłębna analiza. Mam ostatnio wrażenie, że te pseudo dogłębne analizy problemów, których de facto nie ma, są czymś w rodzaju przeszkody. Więc... chyba czas na więcej spontaniczności. 
Najlepszym lekarstwem na wszystko co boli jest wybaczenie, i pogodzenie się z tym jak jest. Albo zwrot o sto osiemdziesiąt stopi i postawienie wszystkiego na jedną kartę, a te potrafią być magiczne. Serio! Nic podobno nie dzieje się bez przyczyny, tak przynajmniej można usłyszeć, czy tam przeczytać.  Wracając do mnie to w wielu kwestiach sytuacja została opanowana i mogę się cieszyć tym co mam, a nie gdybać. Pogodziłam się z wieloma sprawami, pozwoliłam dać czas...przede wszystkim sobie.
Będę miło też wspominać wszystkie nocne rozmowy, podsumowania, przemyślenia oraz oczywiście ludzi. Tutaj w tym momencie moje usta wykrzywiają się w coś na kształt uśmiechu. Dlaczego? Już tłumaczę. Mimo, że to były przelotne znajomości i w życiu nie spotkam tych ludzi po raz kolejny, to dali mi dużo do myślenia. Rozmowy o wszystkim i o niczym niekiedy okazują się bardzo refleksyjne, odprężające, pozbawione jakichkolwiek uprzedzeń. 
Czuję się zresetowana. Naładowałam baterię i powracam, ja o jakiej niektórzy zapomnieli albo w ogóle nie znali. 

1 komentarz:

  1. Ja uwielbiam wszystko analizować, chociaż wiem, że to nie jest dobre, ale czasem się przydaje. szczególnie jeśli trzeba napisać logiczny post to moje analizowanie bywa dość pomocne :)

    OdpowiedzUsuń