sobota, 5 lipca 2014

13.Pukładane myśli w zdania.


"Kiedy zamyka się oczy do snu, dusza zwija się w ciele jak kłębek, 
pozostawione samemu sobie ciało sprawdza, czy jeszcze istnieje.
 Wzbudza w sobie wspomnienia, bo każdy wykonany kiedyś gest, 
każde doznanie zostało przez nie zapamiętane. 
Ciało ma pamięć absolutną,
 jego wspomnienia przepadają tylko wtedy, 
gdy ciało ginie."

Olga Tokarczuk 


Z odbiciem w lustrze dyskusję prowadzę niemalże codziennie. Taki rytuał porannego nieogaru oraz wieczornego zmęczenia materiałem. Jednak na odbicie siebie w innych staram się zwracać największą uwagę. Cóż mi po swojej dumie?

Moje drugie ja, uwięzione w lustrze przed snem jest jednak nieco rozmarzone. Jednak o tej porze (przed snem, a lepiej myśli mi się o wiele później niż po dobranocce, więc... dosyć późnej porze) mam zawsze milion myśli w głowie, co jedna to lepsza. Jednak ręka tak bardzo zmęczona, nie sięgnie po zeszyt spod poduchy. A wtedy tak wspaniałe pomysły się tlą gdzieś tam z tyłu głowy na napisanie czegoś, słowa układają się w zdania tak naturalnie. Poukładane myśli w zdania się formują same, bez żadnego wysiłku. Wszystko wtedy wydaje się być na wyciągnięcie ręki. Potem parę godzin snu. Pobudka, zdarzenie z rzeczywistością, z całą armią życzliwych inaczej.

Ten moment gdy jestem o krok od objęć morfeusza mógłby trwać dzisiaj cały dzień. Bo dzisiaj jest ten dzień, gdy dres i związane włosy na czubku głowy oraz ograniczony kontakt ze światem jest jak najbardziej wskazany. Takie dni raz na jakiś czas, są potrzebne, lecz nie częściej, bo wtedy dziwaczeje się, fisiuje i kończy z dwudziestoma kotami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz