Gdyby mnie ktoś zapytał jak się dzisiaj czuję wcale bym nie opowiedziała o tym, że od tygodnia mam gorączkę. Powiedziałabym, że wszystko w porządku. Że... mam się dobrze, a na deser- uśmiech.
Na obiad podałam pieprzne danie, aż pociekły łzy. Wpadły do zupy, nikt nie zobaczył. Śniadanie... powinno być królewskie. Korona z głowy dawno mi już spadła, tobie zresztą też. Tylko jeszcze o tym nie wiesz.
Niekiedy dobrze mi ze sobą samą, kiedy indziej samotność dokucza mi bardziej niż kiedykolwiek. Na przykład dzisiaj, czuję ją mocniej, w sposób jaki mi dokucza. Może to zwykła chandra, a może tęsknota? Gadam ze sobą sama w myślach, od tygodnia. Za dużo tych rozmów. Jeśli już dochodzę do wniosku, że jabłko musi być zielone i twarde a gruszka miękka i soczysta to chyba na prawdę doszłam za daleko ze swoimi rozmowami w głowie...
Wszystko ostatnio jest za bardzo popieprzone. Tak, że aż pali od środka. Nie jest to przyjemny płomień, to takie wielkie pole, które ktoś podpalił. Nie chce zgasnąć. Pali się cała gorycz, złość i wszystkie inne negatywne emocje. Palą się we mnie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz