niedziela, 5 lipca 2015

41. Pogubiona




Sama siebie znam najlepiej... Ciekawe ile osób może tak o sobie powiedzieć. Ja sama nie wiem czy mogę to powiedzieć... Kurwa ja nawet nie wiem czego chce, nie wiem gdzie jestem, co czuję. Przeszłość powraca, nie wiem co z nią zrobić, może zaufać? Brakuje mi tylu rzeczy... Brakuje mi siebie sprzed półtorej roku. Brakuje mi odwagi żeby samej przed sobą przyznać się, że zabłądziłam. Kiedyś kupel powiedział mi, że mam za duże serce. Fajnie, szkoda tylko, iż nie potrafię MÓWIĆ o swoich uczuciach, o tym co mnie boli, o swoich wątpliwościach o tym, że czuję. Wszyscy zapomnieli, że jestem cholernym wrażliwcem, bo ubieram maskę, bo gram. Mimo wszystko czuję wszystko pierdyliard razy mocniej. Boli mnie zło. Boli mnie tak wiele spraw... do których nie umiem się przyznać. Mam wrażenie, że emocjonalnie zatrzymałam się w miejscu. Dobrze, że chociaż moje marzenia się nie zmieniły, tylko jakoś brak mi chęci, motywacji do ich spełnienia, chyba już nie umiem, albo wydawało mi się, że potrafię iść po trupach do celu. Możliwe, że ktoś mnie już pokochał, oswoił tak jak na B-612. Może wszystko jest iluzją i pęknie jak bańka mydlana gdy tylko się obudzę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz